FIZYKA/BIOFIZYKA

Witajcie kochani! Pomarudzę Wam dziś o fizyce i innych biosyfach, które nie dają spokoju każdemu studentowi na pierwszym roku (oczywiście tym, którzy wybrali kierunki medyczne). Ale od początku...

Czy na elektroradiologii jest dużo fizyki i czy muszę ją pisać na maturze? Żeby ładnie Wam odpowiedzieć na to pytanie muszę się cofnąć do rekrutacji. Wiele osób, wliczając w to również mnie, myśli lub myślało, że rekrutacja zaczyna się w chwili odbioru świadectwa maturalnego i wejścia na stronę uczelni. Nic bardziej mylnego. Rekrutacja na studia zaczyna się w chwili kiedy dostajecie do ręki deklarację maturalną. To taki tajemniczy papierek, którego wypełnienie obliguje Was do stawienia się w konkretny dzień i napisania konkretnego egzaminu maturalnego. Oczywiście dopiero ta ostateczna wersja Was do tego zobowiązuje. Żeby Wasza deklaracja była dobra i nie wisiała nad Wami po nocach z przypomnieniem "co ja narobiłem/narobiłam?" najpierw musicie być pewni, co chcecie studiować. Nie musi to być 100% pewność, wystarczy nawet 80, to już bardzo dużo. Jeśli macie już wybrany kierunek czas zacząć przeglądać uczelnie. Zapoznajcie się z przedmiotami, progami i wymaganiami jakie będziecie musieli spełnić. Jeśli już się zdecydujecie na odpowiednią placówkę możecie śmiało wypełnić deklarację maturalną i oddać ją do sekretariatu. Niech to będzie w pełni przemyślana decyzja. Powiem Wam na swoim przykładzie dziecka profilu biologiczno - chemicznego, że matury rozszerzonej z fizyki nie pisałam. Moja rada dla Was, jeśli myślicie o elektroradiologii, skupcie się maksymalnie na biologii rozszerzonej i matematyce podstawowej lub jeśli matma nie sprawia Wam trudności to nawet na tej rozszerzonej. Nie zawsze musicie wybierać fizykę, zwłaszcza wtedy kiedy sprawia trudności i jest beznadziejna. Zawsze szukajcie takiej drogi do Waszego wymarzonego kierunku, aby dążenie do niego było przyjemnością, a nie mordęgą. Fizyka na elektroradiologii bazuje głównie na teorii, czyli opanowaniu wiedzy z zakresu jak powstaje promieniowanie i jak oddziałuje z materią. Przewija się to co przedmiot, który wymaga wiedzy technicznej, czyli tomografia komputerowa czy rezonans magnetyczny, więc przez 3 lata będziecie słuchać o efekcie fotoelektrycznym, którego definicję po takim czasie powiecie nawet przez sen jeśli ktoś jest na tyle niepoważny żeby budzić Was w nocy i o to pytać. 

Głównym przedmiotem, który ma w nazwie fizykę jest królowa, czyli biofizyka, a w kręgach studenckich nosząca zaszczytny tytuł BIOSYFU. Moja biofizyka była podzielona na wykłady i ćwiczenia. Wykłady jak to wykłady, czas na robienie innych rzeczy, które nie są związane z słuchaniem wykładowcy. Jednak wiedza jaką każdy z nas musiał mieć, aby zaliczyć ten przedmiot była z zakresu działania organizmu, np. teoria skurczu mięśni, z zakresu procesów zachodzących w komórkach, np. transport bierny i aktywny oraz z zakresu technicznego, np. składowe zapisu EKG. Ćwiczenia były, no właśnie, bardzo dobre słowo BYŁY. Polegały na odczytywaniu danych z komputera i liczeniu (dzięki komuś za wymyślenie kalkulatora naukowego). Mierzyliśmy aktywność radioizotopów, ich okresy półtrwania i widma promieniowania. Na jednych ćwiczeniach każda z grup mierzyła aktywność promieniotwórczą grzybków z Czarnobyla. Nie wiem jak profesor wszedł w ich posiadanie i chyba nie chcę tego wiedzieć. Na każde ćwiczenia musieliśmy mieć ostateczne sprawozdanie z ćwiczeń poprzednich i szkielet sprawozdania na zajęcia teraźniejsze. Sprawozdania wyglądały tak, że posiadały część teoretyczną, część obliczeniową z danymi zebranymi w tabelach, wykresami i innymi dziwnymi rzeczami oraz część poświęconą wnioskom i odpowiedzi na pytanie lub twierdzenie zawarte w temacie ćwiczeń. Pomimo tego, że sprawozdania zawsze do nas wracały, bo, np. to zdanie nie jest napisane po polsku, a tutaj jest błąd stylistyczny to zajęcia wspominam dobrze. 

Jeśli macie jakieś pytania, bo odpowiedź na nie pominęłam w tym wpisie to dajcie znać, bardzo chętnie odpowiem i nie bójcie się tak tej fizyki, bo nie taki diabeł straszny jak go malują ☺

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ELEKTRORADIOLOGIA I CO DALEJ? CZĘŚĆ 2

Q&A

ELEKTRORADIOLOGIA I CO DALEJ? CZĘŚĆ 1